Kliknij tutaj --> 🥈 optymista realista pesymista test

Por lo tanto, en lugar de ser optimista o pesimista, yo, como auditor, prefiero ser realista. Therefore, rather than being optimistic or pessimistic, as an auditor I prefer to be realistic. Sin embargo, tradicionalmente hemos pensando en el optimismo como una característica fija; eres optimista o pesimista. I thought of it for many years as a Optymista dziejowy afirmuje przyszłość. Zawsze stawia jakiś cel i twierdzi, że będzie lepiej niż było i jest. Pesymista dziejowy w elemencie normatywnym zawsze odpowie, że najlepiej było w przeszłości. Jest to postawa reakcyjna. Pesymista mówi: zmieniajmy rzeczywistość, ale jak najwolniej – konserwatyzm. Optimist or Pessimist Test will help you determine your attitude towards the world. Psychological test «Optimist or pessimist» from section « Psychology of Emotions » contains 10 questions. Optimism and pessimism (from Lat. - optimus - the best, pessimus - the worst) - characterize positive or negative system of views about the world and Pesymista Często jesteś smutny i ponury. Widzisz bardziej negatywne niż pozytywne strony życia. Często spodziewasz się najgorszego i trudno Ci odnaleźć się w trudnych sytuacjach. Czy quiz zgadł? Napisz w komentarzu. Tak! Super quiz If you see the cat first chances are you’re a realist, according to the YouTube video. “You’re a realistic person,” the narrator explained. “You know what you need from life, and you don Site De Rencontre Gratuit La Rochelle. Lepiej być optymistą czy pesymistą? Czy optymistom naprawdę żyje się łatwiej? Co robić, gdy dręczą nas czarne myśli? Jak sobie radzić ze stresem i obawami o przyszłość? A może czasem warto być pesymistą?O czarnowidztwie, różnych odmianach pesymizmu i o tym, czy dobrze być optymistą, z dr Magdaleną Grabowską z Instytutu Psychologii UKW w Bydgoszczy rozmawia Tomasz być optymistą czy pesymistą?Mówi się, że optymiści mają więcej przyjaciół i są generalnie zdrowsi, ale optymizm też ma swoją ciemną stronę. Optymistki częściej zachodzą w nieplanowane ciąże, optymiści częściej jeżdżą na motocyklu bez kasku, rzadziej się badają... Pesymiści są ostrożniejsi. Dlatego pesymistą lub optymistą najlepiej być w zależności od okoliczności. Jeżeli wszystko gra, to możemy sobie pozwolić na optymizm, natomiast na czasy trudne, czasy kryzysu, lepszy jest pesymizm. Przy czym trzeba odróżnić pesymizm defensywny od dyspozycyjnego. Pesymiści dyspozycyjni widzą wyłącznie negatywny scenariusz i nie dopuszczają wystąpienia innych, pozytywnych możliwości, a w efekcie rzadziej podejmują jakiekolwiek działania, skazując się tym samym na porażkę. Natomiast pesymiści defensywni zakładają tylko, że coś może pójść nie tak, a więc są w stanie się do tego tyle się mówi o sile pozytywnego myślenia i że trzeba patrzeć na życie optymistycznie…To się zaczęło od Seligmana, prekursora psychologii pozytywnej. Nagle pojawiło się przekonanie, że wszyscy powinniśmy być optymistami i zalały nas tony poradników, jak być szczęśliwym. Pesymiści zaczęli być terapeutyzowani, bo przyjęło się myśleć, że ich postawa nie jest objawem zdrowia psychicznego, a to przecież po prostu inne nastawienie, które się też przydaje. Zawsze, gdy rozmawiam o tym ze studentami, to pytam ich, co by woleli: żeby reaktor atomowy był zbudowany przez pesymistę czy optymistę. (śmiech)Pesymiści dyspozycyjni widzą wyłącznie negatywny scenariusz i nie dopuszczają wystąpienia innych, pozytywnych możliwości, a w efekcie rzadziej podejmują jakiekolwiek działania, skazując się tym samym na porażkę. Natomiast pesymiści defensywni zakładają tylko, że coś może pójść nie tak, a więc są w stanie się do tego skąd się bierze pesymizm dyspozycyjny, czyli to myślenie wyłącznie o najczarniejszych scenariuszach?Z naszych lęków. Podczas terapii z osobami lękowymi uczymy je odróżniać realne troski - sytuacje, w których przydaje się odrobina pesymizmu, bo można się na nie przygotować - od zbędnych obaw, czyli zmartwień, na które nie mamy wpływu. Przykładowo, jeśli studentka pierwszego roku martwi się tym, że po swoich studiach nie znajdzie pracy, to warto, aby zadała sobie pytanie, co może w związku z tym zrobić. Jeśli nie zamierza zmienić kierunku i będzie się dalej sumiennie uczyć, to w sumie niewiele więcej. Jest to typowy lęk, którego nikt nie potrzebuje, bo zaśmieca tylko głowę i niszczy dobre zamiast myśleć o tym, co będzie za pięć lat, po studiach, ta studentka powinna skupić się na przykład na najbliższym kolokwium?Dokładnie. Poszukiwanie pracy to coś, z czym każdy musi się kiedyś zmierzyć, ale czy koniecznie trzeba na tym etapie zaprzątać sobie tym głowę i snuć czarne scenariusze? Lepiej mierzyć się z problemami tu i teraz, z którymi faktycznie możemy coś zrobić. Jak choćby przygotować się do tego przebiega granica pomiędzy byciem na coś mentalnie przygotowanym a życiem w niepotrzebnym stresie?Myślę, że istotne jest tu poczucie kontroli. Jeżeli czeka nas coś nieprzyjemnego, na co nie mamy żadnego wpływu, to można byłoby sobie powiedzieć: „Po co się martwić, co będzie, to będzie”. Przykładowo, jeżeli nie kontrolujemy tego, jak długo będziemy stać w kolejce w sklepie, to raczej nie powinniśmy się tym stresować. Jednak gdy czeka nas poważna operacja, trudno oczekiwać, byśmy się nią nie martwili. Emocje powinny być adekwatne do co z sytuacjami, gdy jest niewielka szansa, że czarny scenariusz się sprawdzi? Rodzinny przykład: dziadek pojechał sam na działkę, obiecał babci, że zadzwoni, gdy dojedzie, ale ani nie dzwonił, ani sam nie odbierał. Babcia wystraszyła się, że miał wypadek. Słusznie?To jest przeszacowanie ryzyka, często występujące u osób lękowych. Pojawia się tu założenie, że zdarzenia zagrażające są bardziej prawdopodobne niż zdarzenia niezagrażające. Można sobie w takim przypadku zadać pytanie, dlaczego ktoś jest lękowy? Może dlatego, że ma kiepskie doświadczenia? Jeśli np. każdy nocny telefon oznaczał dla kogoś złą wiadomość, to nic dziwnego, że ta osoba nauczyła się reakcji lęku na dźwięk dzwonka budzącego ze dziadek miał w przeszłości trochę „przygód” za kółkiem. Choć ja w pierwszej kolejności raczej bym pomyślał, że nie miał zasięgu, odłożył gdzieś telefon i o nim zapomniał. Nie wszczynałbym od razu alarmu, nie dzwonił po rodzinie z pytaniem, kto może na tę działkę pojechać sprawdzić, czy dziadek żyje…To swoją drogą sensowne rozwiązanie problemu. Jesteśmy świadomi, że dziadkowi mogło się coś stać, ale mógł też się z kimś zagadać, padła bateria, jest wiele możliwości. Jeżeli bierzemy pod uwagę te wszystkie scenariusze, to najprawdopodobniej poczujemy niepokój, ale powinien być on adekwatny do wszystkich możliwych sytuacji. Czyli - przyjmując, że dziadek na pewno miał wypadek, wyolbrzymiamy, ten strach będzie nieadekwatny. Jednak założenie, że na pewno po prostu zapomniał zadzwonić, jest z kolei bagatelizowaniem. Tu nie sprawdzi się ani optymizm, ani babcia zachowała się… realistycznie?Z pewnością babcia dobrze sobie poradziła z negatywnymi emocjami, bo zachowała się zadaniowo. Znalazła sposób na zredukowanie swojego niepokoju. Zamiast się martwić, wpadła na całkiem sensowy pomysł, jak sprawdzić te swoje obawy. Co innego, gdyby założyła, że dziadek na pewno miał wypadek i zaczęła dzwonić po szpitalach. To byłoby już zniekształcenie poznawcze polegające na przekonaniu, że zdarzenia negatywne są bardziej prawdopodobne od pozytywnych. W języku psychologii takie założenie, że skoro może być źle, to na pewno będzie, określa się mianem języku psychologii takie założenie, że skoro może być źle, to na pewno będzie, określa się mianem przeanalizujmy inny przykład. Znam młodą mamę, która za każdym razem, gdy jej mąż wyjeżdża w delegację, obawia się o to, kto zajmie się dziećmi, gdyby nagle zachorowała. I z tego stresu często faktycznie pojawiają się u niej objawy chorobowe - bóle głowy, nudności, palpitacje…Takie kłopoty zdrowotne to tzw. somatyzacja lęku. W tym przypadku należałoby się zastanowić, co jest nie tak z poczuciem bezpieczeństwa tej osoby. Czy czuje się niepewnie w roli mamy? Czy poczucie odpowiedzialności ją przygniata? Taki lęk uogólniony, czyli przekonanie, że za chwilę stanie się coś złego, to bardzo nieprzyjemna postać lęku. Jest to lęk długotrwały, który bardzo obniża samopoczucie, odbiera zdolność przeżywania radości i daje wspomniane objawy fizyczne: napięcia mięśni, bóle głowy, żołądka. Nie jest tak dokuczliwy jak napad paniki, ale zasadniczo to już duży wrażenie, że czarnowidztwo działa czasem jak samospełniające się przepowiednie. Podświadomie sprawiamy, że te nieprzyjemne scenariusze się wypełniają…To się wiąże z tym założeniem, że skoro może być źle, to na pewno tak będzie. I wmawianiem sobie, że wiemy, co się wydarzy. Błędem jest na przykład mówienie: „Wiem, że jak pójdę na rozmowę kwalifikacyjną, to będę się bała”. Można powiedzieć: „Przypuszczam, że będę się bała” i przekonać się, czy faktycznie tak się stanie, ale nie z góry zakładać „wiem”. Bo jak sobie wbijemy do głowy takie twierdzenie, to nadajemy temu status pewnego wydarzenia. I tu się zaczyna samospełniające się taki przypadek mi przyszedł do głowy - mój kolega żyje w przekonaniu, że każdy go chce naciągnąć. W związku z tym co tylko może, robi własnymi siłami, byle tylko nie narazić się, że mechanik czy malarz skasują go drożej, niż powinni. A że sam niekoniecznie zna się na tej robocie, często jest bardziej „w plecy”, niż gdyby zapłacił za usługę komuś z przez swoje czarnowidztwo jest stratny, chyba że… taka sytuacja mu się podoba. Może ostatecznie stwierdzić, że co prawda wydał więcej pieniędzy, ale sam nauczył się czegoś nowego i nikt go na pewno nie oszukał, a to poprawiło mu samopoczucie. Jeżeli go stać na takie eksperymenty, nie doszukiwałabym się tutaj problemu. Gorzej, jeśli go nie stać, wtedy to już jest z jakimi czarnymi scenariuszami najczęściej spotyka się Pani w pracy?W gabinecie koncentruję się nie tyle na samym czarnowidztwie, co na jego przyczynach. Czarnowidztwo dla psychologa jest objawem, który z czegoś wynika - np. z neurotycznej perfekcji, czyli przekonania, że albo coś jest zrobione idealne, albo wcale. To będzie generować pesymizm, bo jak często jesteśmy w stanie zrobić coś idealnie? Miałam klientkę, u której objawiało się to problemami z podejmowaniem prostych decyzji konsumenckich. Gdy zapytałam ją, jak długo będzie wybierać np. piekarnik, odpowiedziała, że co najmniej dwa tygodnie, bo musi przeanalizować wszelkie dostępne modele we wszystkich sklepach. Słysząc taką odpowiedź, już wiem, że ta osoba nie szuka wystarczająco dobrego piekarnika, tylko idealnego. Można sobie jednak zadać pytanie, czy musimy mieć idealny sprzęt, czy wystarczy nam taki, który po prostu zaspokaja nasze potrzeby?Częstym kłopotem, który może objawiać się czarnowidztwem, jest też personalizowanie. Polega ono na tym, że zawsze przypisujemy sobie skutki działań, nie tylko swoich, ale i innych osób. Ktoś się na mnie obraził? Pewnie powiedziałam coś nie tak. Od razu zakładam, że to moja czego jeszcze może wynikać czarnowidztwo?Możemy na dobrą sprawę przeanalizować większość zniekształceń poznawczych, jakie istnieją na świecie. Jeżeli ktoś ma bardzo silną potrzebę kontroli, to też generuje objaw w postaci czarnowidztwa. Są osoby, które chcą mieć wpływ na wszystko: na to, jak długo stoją w korku na światłach, w jaki sposób zachowują się ich współpracownicy, czy uda im się coś sprzedać, czy nie. Takie osoby też zaczynają widzieć świat w czarnych barwach, bo gdzieś z tyłu głowy wiedzą, że nie są w stanie skontrolować wszystkiego. Niestety, czasem ludzi się uczy takiego naiwnego przekonania, że są w stanie skontrolować to, co niekoniecznie od nich się często powtarza w mowach coachowskich: „wszystko zależy od ciebie”.Ano właśnie! Często pracuję z ofiarami źle prowadzonego coachingu. To osoby, które przeżywają głęboką frustrację, bo wtłoczono im do głowy przekonanie, że wyłącznie od nich zależy efektywność ich działań. Zastanówmy się jednak: jeżeli ja naprawdę nie chcę czegoś kupić, to osoba, która próbuje mi coś sprzedać, nie ma ze mną żadnych szans. A ludziom na pseudoszkoleniach wmawia się, że jeżeli naprawdę chcą sprzedać, to mogą. Częstym kłopotem, który może objawiać się czarnowidztwem, jest też personalizowanie. Polega ono na tym, że zawsze przypisujemy sobie skutki działań, nie tylko swoich, ale i innych osób. Ktoś się na mnie obraził? Pewnie powiedziałam coś nie tak. Od razu zakładam, że to moja musi strasznie wpływać na samoocenę. Nic się nie udaje i to moja wina…Jest też taki mechanizm, który się nazywa selektywną uwagą. Polega on na tym, że zwracamy uwagę wyłącznie na bodźce, które pokrywają się z naszym tokiem myślenia. Prosty przykład - wygłaszam wykład jako osoba przekonana o tym, że jestem kiepskim mówcą. W takiej sytuacji, gdy tylko jeden ze studentów ziewnie, ja to od razu zinterpretuję: „Ale nudzę, jestem kiepskim wykładowcą”. To nic, że cała sala słucha. Wystarczy jeden bodziec, by potwierdzić to, co mamy w głowie. To też forma czarnowidztwa. Inną jest dychotomizacja, czyli myślenie czarno-białe, np. założenie, że albo odnoszę sukcesy, albo porażki - nie ma nic to się objawia?Miałam kiedyś okazję pracować z parą, która była bardzo konfliktowa i często się ze sobą kłóciła. Para pojechała na urlop, po wakacjach wrócili do terapii, a na pytanie, jak im się udał wyjazd, klientka odpowiedziała „Był do niczego, w ostatnim dniu bardzo się pokłóciliśmy”. Cały dwutygodniowy urlop, pozbawiony kłótni, był do niczego, bo raz się pokłócili. To przykład dychotomizacji. Stąd już tylko krok do myślenia, że „kolejny urlop też się nam nie uda” i „zawsze będzie beznadziejnie”.A częściej takie negatywne myślenie przejawiają kobiety czy mężczyźni? Która płeć jest bardziej pesymistyczna?Kobiety nieco częściej niż mężczyźni miewają skłonności do pesymizmu. Może to wynikać z kobiecej tendencji do wyjaśniania swoich sukcesów raczej szczęściem i zbiegiem okoliczności niż własnym talentem i zdolnościami. Jeśli mamy przekonanie, że nasz sukces zależy tylko od łutu szczęścia, to blisko już do przewidywania wszystkich możliwych pechowych zdarzeń, które mogą zagrozić naszym działaniom. Poza tym kobiety miewają silniejszą tendencję do przeżywania niepewności siebie, więc zamiast ufać w swoje siły i możliwości, zamartwiają się przykładowo tym, jak zostaną ocenione: co inni o nich pomyślą, czy się aby nie ośmieszą, czy dobrze wypadną? Różnice płciowe w pewności siebie wynikają przede wszystkim z wychowania, w ramach którego u dziewcząt kładzie się większy nacisk na poprawność zachowania, pracowitość i posłuszeństwo. Chłopcom zostawia się większy margines swobody, gdyż w ich wychowaniu stawia się na samodzielność, przebojowość oraz inicjatywę, co daje możność wyćwiczenia zaufania do siebie i nieco częściej niż mężczyźni miewają skłonności do pesymizmu. Może to wynikać z kobiecej tendencji do wyjaśniania swoich sukcesów raczej szczęściem i zbiegiem okoliczności niż własnym talentem i można walczyć z tym, że czarne scenariusze wydają się nam najbardziej prawdopodobne?Tak, i warto z tym walczyć. Przede wszystkim można zastosować wiele technik terapeutycznych, na własny użytek, nie wszystko wiąże się z koniecznością wizyty u psychologa. Można na przykład zacząć ćwiczyć atrybucję - odkrywanie przyczyny danego zjawiska. Spróbujmy na przykładzie: idzie ulicą osoba z niską samooceną w kwestii wyglądu fizycznego. Ktoś idący z naprzeciwka się krzywi. Co myśli taka osoba?„Spojrzał na mnie, zobaczył, jaki jestem brzydki, więc się skrzywił”.Jak najbardziej. Jeżeli tak mamy, to warto zastanowić się, dlaczego ktoś krzywi się na ulicy. Może dlatego, że go boli ząb? Może sobie przypomniał, że zapomniał załatwić ważną sprawę? Może dlatego, że bardzo mu przypominam znienawidzoną nauczycielkę z liceum? A może stanął akurat na ostrym kamyczku? Możliwości jest naprawdę bardzo wiele, więc nie warto psuć sobie nastroju przypuszczeniem, które jest tylko jednym wycinkiem z całego tortu rzeczywistości. Podobnie było z historią o dziadku. Jeżeli przychodzi nam do głowy najgorszy scenariusz, to powiedzmy sobie „stop” i spróbujmy zbudować wachlarz atrybucyjny. To pomaga ostudzić w którym momencie czarnowidztwo staje się na tyle poważnym problemem, że warto już skorzystać z pomocy psychologa?Po pierwsze, sytuacja nie musi być bardzo poważna, żeby korzystać z pomocy psychologa. Warto zrobić to wcześniej, nim problem zacznie się pogłębiać. Takim sygnałem może być to, gdy zauważamy, że pesymizm jest dla nas nieużyteczny. Jeżeli często odczuwamy z tego powodu lęk, a okazuje się, że nasze obawy są nierealne, obniża nam to nastrój, mamy objawy fizyczne. W skrajnych przypadkach takie przekonanie, że jest źle i będzie jeszcze gorzej, może być też objawem depresji. A to już poważna sprawa i kwestia, której nie należy przeczekiwać, bo depresja sama nie przejdzie. Jeżeli nie jesteśmy w stanie odczuwać radości, tracimy poczucie humoru, pojawia się przekonanie, że wszystko jest złe, mamy zaburzenia snu, jedzenia, tracimy ochotę na cokolwiek, to już powinno nas skłonić do wizyty u psychologa lub po terapii zmienia się życie czarnowidza? Staje się optymistą? Zdrowym pesymistą?Bardzo często chodzi właśnie o to, by dojść do poziomu realizmu, a niekoniecznie optymizmu. Ludziom po psychoterapii jest po prostu lżej. To są osoby, które nadal przeżywają smutek, złość i strach, ale adekwatnie do sytuacji. Błędem jest potrzeba nieprzeżywania jakichś emocji. Czasami do gabinetów przychodzą klienci z oczekiwaniem, że np. przestaną się w ogóle złościć. To błąd, bo wszystkie emocje są OK. Tak samo jest z lękiem - w sytuacji zagrożenia jest normalny. Jeżeli ktoś w chwili niebezpieczeństwa nie przeżywa lęku, jest to tak samo dziwne jak w drugą stronę. Celem terapii nigdy nie jest wyeliminowanie emocji, tylko urealnienie tych jest potrzeba nieprzeżywania jakichś emocji. Czasami do gabinetów przychodzą klienci z oczekiwaniem, że np. przestaną się w ogóle złościć. To błąd, bo wszystkie emocje są OK. Celem terapii nigdy nie jest wyeliminowanie emocji, tylko urealnienie tych ofertyMateriały promocyjne partnera Do tego posta natchnął mnie Szanowny Pan Andrzej Poniedzielski, wyznający podobną politykę życiową do mnie-Egzystencjalizm. Gdzie niezbędne rekwizyty to wódka i szklanka. To sprawia, że i rozważania kleją się lepiej a, i gadka jest nie licha. O dziwo pisząc to jestem trzeźwy... przynajmniej na tym etapie pisania bo muszę powiedzieć szczerze, że jest to kwestia postępowa. Przygotowując się do posta gdzieś miedzy artykułami z 'wróżki' a rozkładówką playboy'a natknąłem się na taką opinię: 'pesymiści to dziwni ludzie żyją w przekonaniu, że jak coś się uda to kwestia są siłaczami , którzy we wszystkim doszukują się pierwiastków piękna i miłości, to według mnie wspaniałe...' podpisano: smutny123 (czy jakoś tak) ... HAHAHAHAHAHA ... kurwa bo skonam, ciężkie dragi ale szacun za odwagę (w internecie każdy cwaniak). Po dalszej lekturze wpisu Smutnego123, ku mojemu 'zaskoczeniu'(nie żebym poznał po niku) okazał się pesymistą i podziwiał optymistów. W sumie dużo wygodniej jest być pesymistą, to prawda. Mówią, że optymista widzi szklankę do połowy pełną a pesymista do połowy pustą. Ja wole jednak wyjaśnić różnice na podstawie przykładu. Spotyka się trzech znajomych w tym pesymista i optymista. Po krótkiej rozmowie jeden mówi: -Chłopaki mam znajomą chętnie się z kimś umówi? -Fajna? -nooo, nogi do samych cycków! - Fajnie lubię długie nogi- pomyślał optymista. - Nie lubię obwisłych cycków-mruknął pesymista Powiedzmy tak optymista ze swoim sielankowym podejściem do świata dostaje same gówna pod nogi, natomiast pesymistę spotykają miłe niespodzianki... nawiązując do wpisu Smutnego123. Jestem odmiennego zdania te miłe niespodzianki to rzeczy na które sobie sam zapracowałem. Istnieje jeszcze trzecia grupa, ta która mówi, że szklanka jest w połowie napełniona- realiści. No ale kurwa nie czarujmy się, że to pesymizm zakamuflowany i klasyfikować ich należy jako kryptopsymistów (podgrupę). Skoro optymista widzi świat kolorowy (różowy czasem się mówi) a pesymista czarno-biały to realista jaki widzi ... gówniany? To dopiero pesymizm. Podsumowując optymista twierdzi, że świat stoi przed nim otworem a pesymista w sumie nie różni się wiele od niego. Właściwie niczym bo według niego świat też stoi przed nim otworem. Z tym, że pesymista dobrze wie jaki to otwór... zapytał(a) o 11:48 Co to jest pesymista,realista,optymista i egoista? Opiszcie to krótko i co oni robią? Odpowiedzi Valerosa odpowiedział(a) o 14:10 Serio nie wiesz kto to?Pesymista to osoba, która myśli negatywnie. Że nic się nie uda, że będzie źle. Tzw. Pesymista widzi szklankę do połowy to osoba przeciwna do pesymisty. Wierzy, że będzie dobrze i że się wszystko uda. Optymista widzi szklankę do połowy to osoba, która zważa na dane fakty i jak na prawdę jest. Realista widzi szklankę, do której zawsze można jeszcze coś dolać. Egoista to osoba, która martwi się tylko o siebie. Pesymista - osoba która wszystko widzi źle i smutnoRealista - myśli jak jest na prawdęOptymista - myśli że wszystko się uda, że życie jest piękne itp. ;]Egoista chyba myśli tylko o sobie...Zagłosujesz? Przy okazji możesz wziąć też udział w konkursie ;p [LINK] pesymista - człowiek , który wszystkie decyzje neguje ( mówi , że źle pójdzie ).realista - człowiek , który twardo stoi na nogach wie jakie jest życie , zazwyczaj nie ma - człowiek wesoły i dobrotliwy .egoista - człowiek myślący tylko o i zwięźle ;) Єsтнєя odpowiedział(a) o 11:54 pesymista - wszystko dla niego jest złe . Dla niego wszystko jest szaro- czarnerealista - myśli logicznie . Nie liczy na to , że ktoś mu coś pomoże .optymista - cieszy się ze wszystkiego , dla niego świat jest piękny .egoista - myśli tylko o sobie i nie zauważa innych . Katiada odpowiedział(a) o 21:40 Pesymista - Osoba, której nie chce się żyć i cały czas jest - Osoba, która uważa się tak, jak jest. Optymista - Osoba, która jest szczęśliwa, że - Osoba, która martwi się tylko o siebie. lubiepsy odpowiedział(a) o 14:02 pesymista patrzy na świat przez czarne okularyoptymista patrzy na świat przez różowe okularyrealista wie że świait ma w sobie coś dobrego ale także coś złegoegoista nie liczy się z innymi myśli tylko o sobie egoista mysli tylko o sobie a realista myśli realnie, sorry nie wiem jak realiste inaczej ująć .. Uważasz, że ktoś się myli? lub Najlepsza odpowiedź HungryFox odpowiedział(a) o 20:14: 75% optymisty 25% realisty Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 20:14 odpowiedział(a) o 20:14 60% realista 30% optymista 10% pesymista To zależne od sytuacji, humoru i środowiska, ale najczęściej staram się być realistą. 8/10 pesymista 2 realista blocked odpowiedział(a) o 20:29 blocked odpowiedział(a) o 20:33 blocked odpowiedział(a) o 20:36 W każdej sytuacji staram się wyobrazić sobie najpierw najgorszy dla mnie scenariusz z uwzględnieniem prawdopodobieństwa z jakim może się on wydarzyć. Dzięki temu nawet gdy się spełni będę na niego odpowiednio przygotowany. Tak na prawdę to jestem optymistą bo wiem, że nic złego w życiu nie może mi się przydarzyć. Uważasz, że ktoś się myli? lub Pozytywne nastawienie do życia jest niezwykle przydatne – w wielu artykułach zachęcam do zmiany sposobu postępowania i stania się optymistą. Optymistyczne podejście do życia jest troszkę, jak ciągłe spoglądanie na świat w różowych okularach. Optymista dostrzega walory świata zarówno tego wewnętrznego, jak i tego zewnętrznego – potrafi się z nich cieszyć… Jednak optymizm wymaga wielkiego wysiłku – trzeba dużo pracy i cierpliwości, by stać się człowiekiem pełnym entuzjazmu. Trzeba zakasać rękawy i pilnować się na każdym kroku. Z własnego doświadczenia wiem, że muszę wiele razy stanąć na baczności, by optymizm nie uciekł, a na dobre nie zagościł pesymizm. Dużo pracy, a wciąż te dwie drogi nieustannie się przeplatają… Czy zatem dobrze być tylko i wyłącznie optymistą? Czy dobrze zabić w sobie pesymizm, by móc powiedzieć: jestem 100% optymistą? Mogę powiedzieć tylko jedno – każda przesada jest zła. Wszystko musi być wyważone – wszystko musi mieć swoje granice. Całkowite „zatracenie” się w optymizm może stać się zagrożeniem dla naszego życia – równowaga może zostać zachwiana. Ślepo podążając w optymizm, często wykazujemy beztroskość i łatwowierność. Naiwność optymizmu nie pozwala nam przygotować się na sytuacje stresujące, które nazbyt często występują w życiu. Nasuwa się tylko jedno pytanie – czy można zatem patrzeć na świat jednocześnie wierząc, że wszystko się uda, skoro każdego dnia dostajemy po uszach? Błądzenie w optymistycznych wyobrażeniach oddala nas od możliwości reagowania i pilnowania swojego dobra. Optymizm troszkę za bardzo nas rozpieszcza – nie oczekuje od nas zbyt wiele. Pesymizm musi kroczyć koło optymizmu, tak jak pesymizm musi być blisko optymizmu. – zapnij pasy – powiedział pesymizm. – nie muszę, nic się nie stanie – odrzekł optymizm… Pesymizm wyciera oczy optymizmowi, by ten nie popadł w obłęd idealnego świata. Wiele nowych teorii zakłada, że negatywne myślenie może być bardzo przydatne dla przewidywania wydarzeń i skutków danego postępowania. Strategia pesymizmu sugeruje, że planowanie najgorszych scenariuszy daje możliwość przygotowania się na nie. Czy istnieją pozytywne strony pesymizmu? Pozytywny wpływ pesymizmu można zawrzeć w kilku podpunktach: Zawsze przygotowany – pesymizm pomaga przygotować się na ewentualny scenariusz wysokiego ryzyka. Przewidujesz, co najgorszego może Cię spotkać i w jaki sposób możesz się od tego uchronić. Dostajesz kopniaka w tyłek i działasz – nigdy nie fruwasz w obłokach. Zawsze pewny siebie – jesteś już przygotowany/a. Znane są wszystkie scenariusze i tym samym nic już nie może Cię zaskoczyć. Pewnym krokiem idziesz po swoje. Pesymizm ma również w sobie ukrytą siłę motywacji, która w dużej mierze jest związana z powyższymi punktami. Motywuje bardziej niż optymizm, który bardziej skłania do spoczynku i bezczynnej wiary w lepsze jutro. Waldek szef bardzo dużej firmy spedycyjnej, jako zagorzały optymista nie obawiał się podejmować ryzyka. Nie tylko wierzył w swój sukces, ale również go w pewnym stopniu osiągnął. Pierwszy milionowy kredyt pozwolił poczynić mu wiele trafnych inwestycji, dzięki któremu był daleki od miejsca w którym zaczynał. Optymizm nalegał na kolejny kredyt – …tamten przyniósł tak wiele korzyści, to na pewno ten pozwoli Ci wpiąć się jeszcze wyżej… Zaczarowany optymistyczną wizją Waldek zaciągnął kilku milionowy kredyt pod zastaw wszystkiego, co do tej pory osiągnął. Niestety, złe decyzje – brak nowych zleceń spowodowało, że stracił wszystko. Stał się finansowym bankrutem, który wyrzekł się na zawsze optymizmu… Czym jest defensywny pesymizm? Defensywny pesymizm chroni przed niezdrowym ryzykiem, kierując w stronę realnych zagrożeń. Pozwala poczynić bilans zysków i strat. Defensywność polega na poddaniu kontroli negatywne myślenie, zanim wymknie się z naszych rąk. Należy również podkreślić, że defensywny pesymista jest daleki od despotycznego pesymizmu, który charakteryzuje się tylko i wyłącznie fatalistycznym myśleniem. Tego typu pesymizm jest niezdrowy i nigdy nie powinien pojawić się w naszym życiu. Warto zatem przypomnieć sobie słowa Juliana Tuwima: „pesymista to optymista z praktyką życiową”. Pesymistyczny optymista to przygotowany na każdą ewentualność realista. Siła defensywnego pesymizmu jest pewną formą zabezpieczenia i ubezpieczenia. Warto pozwolić sobie na defensywny pesymizm w swoim optymistycznym życiu. Nawet jeśli jest się zagorzałym optymistą to warto czasem zwrócić się o pomoc do pesymizmu. Nigdy nie wiadomo czego się nauczymy i jak wiele optymizm będzie mógł zawdzięczać pesymizmowi. Jestem ciekawa – jakim Ty jesteś człowiekiem? Czy bardziej z Ciebie optymista, czy pesymista? Co możesz nam powiedzieć o swoim podejściu do obu tych sfer? Autorka: Agnieszka » O MNIE ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJ

optymista realista pesymista test